"Prawdziwe osiołki świecą po ciemku"

Zbiór opowiadań SF Janka Rudzińskiego
Prawdziwe osiołki
"Labirynt" tom 3

Moja powieść SF na Rok Lema 2021
Labirynt 3

Ostatnie wpisy:


Ostatnie komentarze:

Boni - W deszczu
Tue, 19 Mar 2024 01:06
Taka ogólna uwaga - nie musicie mnie przekonywać, że...

kuba_wu - W deszczu
Mon, 18 Mar 2024 14:24
@popcorn Ja też ledwie powstrzymałem się wyprodukowania...

charliebravo - W deszczu
Mon, 18 Mar 2024 12:39
@przenosiny na Kretę Mnie też imponują. Bardzo lubię...

Boni - W deszczu
Sat, 16 Mar 2024 12:40
@YogiCK @lexi Będzie wyprzedaż SC, chociaż bardzo...

YogiCK - W deszczu
Sat, 16 Mar 2024 10:55
Z ciut innej beczki niż dyskutowane, ale dalej w temacie -...

Boni - W deszczu
Fri, 15 Mar 2024 20:52
@laisar No jeszcze nam się nie układają idealnie te...


Tagi:
Alba DIY bibliotheca blogorg doniesienia film fun geannaire gogika hejt labirynt lemiana lewałki marynata motocyk muza namysł nazakupy nostalgia okolice pieczarki prawałki przemysł rapiery redukcja streszcz striptyz szort szrot triptrop unrealpolitik varia wydaje-się zagrywka zen Éire

Dźg w oko i w ucho:

NHK (EN, Japonia)
Nerdy Nocą (PL, różne)
agadmator (EN, szachy)
Lindybeige (EN, historia)
Drachinifel (EN, flota)
Veritasium (EN, pop-nauka)
Joe Scott (EN, pop-nauka)
Edd China (EN, warstat)
CarWizard (EN, warstat)
Vontrompka (foto)

Literkami:

Blogrys
Co lepsze kawałki
Ekskursje w dyskursie
Ignormatyk
Inżynieria Wszechświetności
Nameste blog
Ogólna teoria wszystkiego
Polska-NRD-Niemcy-Świat
Zennik polski

Inne własności:

Labirynt - zlemiłbym coś
Logos - wygryw w słówka
inSitu - pudełko z obrazkami
Eat me. Drink me.
Szrot nasz codzienny
EVA prawdé ci powié
PolitMap


Valid HTML 4.01 Strict

Valid CSS

powered by PHP

Licencja Wpisy Losowo Autor Rejestracja Zgłoś błąd
    NIGHT   RSS blog   RSS komentarze







Autor: Boni
Kiedy: 2023-05-26, piątek
Tagi:  varia, muza     
___________________________________

Dziś - przegląd rzekomej kultury w moim bombelku, czyli: Karl, Yoko, Haruki.

1. Mam wrażenie, że na tle muzyki granej do brytyjskiej koronacji, nagle wszędzie zrobiło się pełno starego dobrego Karla Jenkinsa. Zdaje się nie miałem o nim notki, ale jestem fanem jego eklektycznej twórczości od dekad, od czasów pierwszych produkcji pod szyldem "Adiemus" z '90, na pewno od bardzo zacnej "mszy dla pokoju" "The Armed Man" (1999), i okazyjnie wracam do niego i odkrywam, co tam znowu zmalował. Ostatnio nawet "lokalne" radio irlandzkie na kanale "muza poważna" puszcza go codziennie, tylko patrzeć - lodówkę otworzę, a tam będzie Karl. Nie, żebym narzekał, ale zdziwnie.



2. W kontekście muzy na koronację, przypomniało mi się, że miałem przy jakiejś okazji podzielić się ciekawostkami z drugiej strony świata, ale jakby nieco w podobnym kontekście jw. - jakiś czas temu zdziwiłem się, że Yoko Kanno (dla nieobeznanych - odpowiada m.in. za zylion muzyczek z anime, w tym ukochane "Cowboy Bebop" czy "Ghost in the Shell: Stand Alone Complex") aranżowała i dyrygowała koncertem z okazji intronizacji pary cesarskiej w Japonii, w 2019. (OK, Yoko odpowiada za suitę "Ray of Water", mniej za utwory i występy popularnego boysbandu w drugiej części koncertu).

Skojarzyło mi się to w kontekście - niszowi twórcy, jak Karl czy Yoko, super-doświadczeni i wszechstronni, których około 2000 czy 2010r. miałem za "kochane świry i taką ładną muzę dostarczają", około 2020 okazują się topowym mainstreamem. I bardzo dobrze!

3. W kontekście Yoko Kanno i grzebologii w jej stronach internetowych i dziełach, trafiłem niedawno na przygarść ciekawostek w różnych kierunkach. Na przykład, Yoko ma solidne zaplecze "w domu i zagrodzie", łącznie z własnym "zespołem" Seatbelts, oraz kolaboracje z dziesiątkami wykonawców. W tym - współpracowała i współpracuje z zylionem poważnych orkiestr i bandów, z całego świata. Między innymi z Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Narodowej w Warszawie (skądinąd, OSFN robiła dużo muzy do anime, z różnymi twórcami, lista jest długa).

Co mnie bardziej zdziwiło, to, że w 2009r. na bardzo istotnym koncercie Kanno na 15 lecie jej twórczości i w ramach dorocznego festiwalu anime; koncercie znanym w skrócie jako Tanasonic (pełna nazwa: Super Dimensional Tanabata Sonic), to właśnie Warszawska Orkiestra Symfoniczna wylądowała na gigantycznej arenie w Saitama, dyrygowana przez Yoko... Skład utworów i wykonawców (Yoko, Origa, Seatbelts, itd. no i full Orkiestra Symfoniczna) rozwalił wtedy system, a trzygodzinny koncert przeszedł do legend; uważa się, że "super dimensional" to była zupełnie adekwatna nazwa ;)

Co mnie jeszcze bardziej zdziwiło i zasmutkowało, zdaje się, że nie istnieje żaden porządny zapis tego koncertu, nawet DVD, tylko bootlegi i nagrania z byle kamkorderów itp. Nie-po-ję-te. A nawet te bootlegi i różności związane z genialnym Tanasonic, jeśli trafiają do sieci, są skutecznie ścigane przez "służby" związane z Yoko, i błyskawicznie znikają z youtuba itp.

Szkoda.

4. Z zupełnie innej beczki, poruszając się ruchem kulturalnego konika szachowego, stąd pozostając w Japonii - Haruki Murakami popełnił nową książeczkę "Miasto i jego niepewne mury" (rzecz jasna, nie wiem jaki będzie tytuł polskiego wydania, tak se zmyślam). Jest ciut cieńsza niż "Śmierć Komandora", wyszła z miesiąc temu w Japonii, podobno jest nieźle. (Dygresja o tytułach Murakamiego - ja prawie nie znam japońskiego, ale jak rany, nie rozumiem czemu po polsku to jest "śmierć" komandora, a nie "zabójstwo", "morderstwo", or compatible, jak w ori tytule. Jest to pewna różnica...)

Na tłumaczenie przyjdzie chwilę poczekać, ale przebierając nóżkami z niecierpliwości i grzebiąc w necie, co jeszcze ciekawego związanego z Murakamim się dzieje, nagle trafiłem na "krótkie spięcie" z innym ulubionym artystą, i z tematami, o których pisałem jakieś pół roku temu.

Otóż Murakami przekazał około 2018 swoją kolekcję muzyczną, rękopisy, źródła itp. zasoby Uniwersytetowi Waseda w Tokio, swojej alma mater. Uni szarpnął się na modernizację jednego z budynków i przekształcenie w nieoficjalną Bibliotekę Murakamiego (oficjalnie Cośtam Literatury Międzynarodowej Cośtam). Za projekt przebudowy odpowiadał Kengo Kuma o którym nie tak dawno pisałem; okazuje się, że też fan Murakamiego. Wyszło bardzo zacnie (filmik w linkowanym artykule poleca się uwadze), przynajmniej moim zdaniem:

Waseda Murakami library Waseda Murakami library Waseda Murakami library

Jakby ktoś chciał odwiedzić tę bibliotekę Waseda, trzeba rezerwować wizytę! Co skądinąd przypomina nasze niedawne odbicie się od drzwi słynnej Trinity College Library w Dublinie, z powodu zalewu turystów oraz niesprzyjających godzin rezerwacji. Ale (Franz mode on) "jeszcze tu [...] wrócimy!"; może do Tokio też, kiedyś...







 

Engine: Anvil 0.99   BS