"Prawdziwe osiołki świecą po ciemku"

Zbiór opowiadań SF Janka Rudzińskiego
Prawdziwe osiołki
"Labirynt" tom 3

Moja powieść SF na Rok Lema 2021
Labirynt 3

Ostatnie wpisy:


Ostatnie komentarze:

Boni - W deszczu
Tue, 19 Mar 2024 01:06
Taka ogólna uwaga - nie musicie mnie przekonywać, że...

kuba_wu - W deszczu
Mon, 18 Mar 2024 14:24
@popcorn Ja też ledwie powstrzymałem się wyprodukowania...

charliebravo - W deszczu
Mon, 18 Mar 2024 12:39
@przenosiny na Kretę Mnie też imponują. Bardzo lubię...

Boni - W deszczu
Sat, 16 Mar 2024 12:40
@YogiCK @lexi Będzie wyprzedaż SC, chociaż bardzo...

YogiCK - W deszczu
Sat, 16 Mar 2024 10:55
Z ciut innej beczki niż dyskutowane, ale dalej w temacie -...

Boni - W deszczu
Fri, 15 Mar 2024 20:52
@laisar No jeszcze nam się nie układają idealnie te...


Tagi:
Alba DIY bibliotheca blogorg doniesienia film fun geannaire gogika hejt labirynt lemiana lewałki marynata motocyk muza namysł nazakupy nostalgia okolice pieczarki prawałki przemysł rapiery redukcja streszcz striptyz szort szrot triptrop unrealpolitik varia wydaje-się zagrywka zen Éire

Dźg w oko i w ucho:

NHK (EN, Japonia)
Nerdy Nocą (PL, różne)
agadmator (EN, szachy)
Lindybeige (EN, historia)
Drachinifel (EN, flota)
Veritasium (EN, pop-nauka)
Joe Scott (EN, pop-nauka)
Edd China (EN, warstat)
CarWizard (EN, warstat)
Vontrompka (foto)

Literkami:

Blogrys
Co lepsze kawałki
Ekskursje w dyskursie
Ignormatyk
Inżynieria Wszechświetności
Nameste blog
Ogólna teoria wszystkiego
Polska-NRD-Niemcy-Świat
Zennik polski

Inne własności:

Labirynt - zlemiłbym coś
Logos - wygryw w słówka
inSitu - pudełko z obrazkami
Eat me. Drink me.
Szrot nasz codzienny
EVA prawdé ci powié
PolitMap


Valid HTML 4.01 Strict

Valid CSS

powered by PHP

Licencja Wpisy Losowo Autor Rejestracja Zgłoś błąd
    NIGHT   RSS blog   RSS komentarze







Autor: Boni
Kiedy: 2019-02-21, czwartek
Tagi:  varia, namysł     
___________________________________

Notka nie ulęgła się z miłej piosenki S.Sojki (preferuję wersję A.M.Jopek), ale raczej z wiralowej kampanii "10 lat - wyzwanie" (10 years challenge). Która to kampania czasem naprawdę wydaje się manipulacją fejsbuka czy gugla itp., żeby sobie udoskonalić algorytmy rozpoznawania ludzi "w czasie", ale niezależnie od intencji była dosko pretekstem, żeby ludzie niechętnie zajrzeli w te różne timelines, "pamięci zewnętrzne", "publiczne dusze prywatne" czy inne archiwa internetowe, które tak pracowicie zapełniają swoim internetowym pseudo-życiem i przeważnie zdziwili się "O rany, 10 lat temu byłem taki młody/piękny/debilem/radosny/chory a teraz (cośtam-cośtam innego)!". Ja akurat w socjalmediach prawie nie mieszkam, więc mi czelendże zwisają kalafiorem, tyle co zauważyłem info w mediach, ale przyznaję od razu, że dokładnie w celach jak powyższe często wykorzystuję tego bloga.

Pamięć mamy raczej durną, w spadku po ewolucji, samej w sobie durnej jak but. Dawniej ludziom się wydawało, że pamięć mają jak książka, albo jak magazyn. Potem, że jednak kawałek jak echo (krótkotrwała) a reszta jak składnica przypleśniałych manuskryptów zapisanych przez echo (długotrwała). Potem się okazało, że przeważnie zmyślamy pamięć w locie i o żadnej "książce" czy "magazynie" co do zdarzeń czy zaszłości (szczególniej - niepowtarzalnych tj. nie do utrwalenia w kleju, jaki mamy w czaszeczkach) dla niewyszkolonych homosapiensów, to nigdy tak naprawdę mowy nie było. Ostatnio, zdaje się, przebija się pogląd, moim zdaniem słuszny, że "celem" i "zastosowaniem" naszej pamięci w ogóle nie jest, żebyśmy pamiętali cokolwiek poza podstawowymi faktami o żarciu i stadzie; i bynajmniej nie jest po to, żebyśmy dokładnie pamiętali zdarzenia i wyciągali z nich racjonalne wnioski i "nauczki na przyszłość" ("Spotkaliśmy tygrysy. Był fakap. NIE GŁASKAĆ."), ale raczej, żeby nasza ekstremalnie kreatywna wewnętrzna małpiatka miała jakieś paliwo do zmyślania i kombinowania "w przyszłość" ("Jak znowu spotkamy tygrysy, to ukradniemy takiego malutkiego, da się go głaskać! Chyba.").

Dodatkowo, już pomijając, że słabo pamiętamy "kto", jeszcze słabiej "co", to wyjątkowo kiepsko radzimy sobie z "kiedy", i nie pomaga na to ani natłok zdarzeń i bodźców w nowoczesnym świecie, ani tradycyjnie historyczna cykliczność wszystkiego w naszych światach. Nie bez powodu ludzkie cywilizacje zaczynały się m.in. od kalendarza i żeby ktoś przypilnował kiedy, do cholera, jest ten wtorek a kiedy niedziela.

Stąd moim zdaniem, nawet jeśli ktoś stara się niezbyt przejmować przeszłością i przyszłością, są jednak niepomijalne pożytki z dzienników, także internetowych, itp. konstruktów pamięci zewnętrznej, bo jednak jest to osobista pamięć znacznie bardziej obiektywna i umocowana, niż zmyślenia i haluny serwowane nam przez białko w głowie. Choć bez pamięci może i da się doskonale "żyć teraźniejszością", co czasem wydaje się pożądane, to nie bardzo da się żyć racjonalnie czy etycznie - bo nie da się wyciągać w miarę sensownych rozumowań i wniosków.

Przy grzebaniu w archiwach pamięci, prywatnej czy publicznej, właśnie to co naprawdę ludzi zaskakuje, aż do poziomu wyparcia, zaprzeczeń itp. mechanizmów obronnych to nie jest moim zdaniem trywialne "ojej, ale się zmnieniło/zmieniłem" czy "nie pamiętałem tego", ale właśnie to, jak bardzo są "tu i teraz" i zmyślają pamięć, żeby utwierdzała ich kruchy aktualny umysł i stan, ew. obawy na przyszłość, i jak bardzo intersubiektywna HISTORIA jest inna niż PAMIĘĆ. Co z jednej strony oczywiste i nawet pozytywne (ten "cud niepamięci" z piosenki), ale z drugiej, tworzy dodatkowe fałszywe mapy ryzyka, uprzedzeń i racjonalizacji, jakby ich nam "na co dzień" było mało.

Moim zdaniem szczególniej przykre a nawet groźne są motywy, wyparcia i racjonalizacje na tle "przecież zawsze tak było" (bo "tu i teraz tak jest"). Z tego, że wydaje nam się, że jesteśmy zawsze "tacy sami", nie wolno abso-kurde-lutnie rzutować "na świat" czy historię, swoich silnych przekonań, że "zawsze tak było", "taka natura ludzka" czy "nic się nie zmienia". Co nawet zabawne, no bo jest rok 2019, więc wydawałoby się, że każdy powinien mieć dobrze wdrukowanego bonmota o tym, że jedyne co pewne, to naoczna zmienność świata wkoło nas; już w czasie dekad, a nie połowy życia ludzkiego - ale kiedy przychodzi do "najmojszych" przekonań, nagle okazuje się, że "nieee, to nieeemożliwe, żebym ja czy świat się tak zmienił, na lepsze czy gorsze, przecież ja się TAK NAPRAWDĘ nie zmieniłem i JA WIEM LEPIEJ, ergo świat jest taki, jak mi się wydaje". A mniej zabawne, że jest to nie tylko po prostu fałszywe, ale też doskonałe paliwo dla nadużyć i manipulacji politycznych, propagandowych czy ekonomicznych.

Tak naprawdę, g... pamiętamy i "wiemy", dlatego jednak warto pisać dzienniki. Utrzymywać historyków. Sprawdzać źródła. Bo ogólnie rzecz biorąc, doskonale pamiętamy, jak jest. Ale niekoniecznie, jak było.


(BTW nocię sponsoruje też troszkę miniflejm o "Frozen 2" i "nadmierny merchandising" ostatnimi laty - nagle okazuje się, że ktoś pozornie "czytaty i pisaty" uważa, że "przecież merchandising był zawsze". Tylko, że nie, a już na pewno nie na poziomie całego rynku licencji itp. na jakieś ćwierć biliona dolarów z dynamiką rzędu 10% wzrostu rocznie, i proporcjonalnym do tego lobbingiem, reklamą, wpieraniem dzieciakom i rodzicom tego, co się wpiera, itd. O takich rzeczach to nawet jeszcze przy "Królu Lwie" (1994), kiedy powiedzmy moim zdaniem zaczęła się obecna faza licencjonowania i merchandisingu, nie śniło się nawet w najbardziej mokrych snach managerów Disneya.)





telemach
Fri, 22 Feb 2019 20:06:57
>>>Bo ogólnie rzecz biorąc, doskonale pamiętamy, jak jest. Ale niekoniecznie, jak było. <<<

Niekoniecznie pamiętamy też jak jest. Chociaż tak nam się przeważnie wydaje. Problemem jest, że warunkiem koniecznym zapamiętania uprzednia jest percepcja rzeczywistości, na której można polegać. Trzeba np. zobaczyć aby móc utrwalić obraz "zobaczonego". W tym celu trzeba by umieć oddzielać to co widzimy od tego co sobie wyobrażamy że widzimy.
I tu się zaczynają schody:
https://www.ted.com/talks/donald_hoffman_do_we_see_reality_as_it_is?referrer=playlist-how_your_brain_constructs_real&utm_campaign=tedspread&utm_medium=referral&utm_source=tedcomshare

Jak się nie obrócić, dupa z tyłu.

Boni avatar Boni
Sat, 23 Feb 2019 10:22:24
@telemach

O, Telemach jak żywy! ;)

Prawda. Ale tym razem starałem się w notce oddzielić, znaczy niedoskonałą pamięć od niedoskonałej percepcji. Oraz w ogóle to notka miała być bardziej kasandryczna i załamana nad normalizacją nienormalnego, w życiu, polityce, ekonomii, IMHO właśnie tak bardzo ułatwianą przez ludzką nie-pamięć i ew. braki w publicystyce czy edukacji "łatające" nasze naturalne braki pamięci (o historii najnowszej, powiedzmy), ale trochę mi przeszło w trakcie, bo co z tego, że se ponarzekam w internetowym kąciku, szkoda klawiatury.

Stąd percepcja i jej "błędy i wypaczenia" nie były aż tak krytyczne w kontekście, bo percepcję "pracuje się 12h na dobę 6 dni w tygodniu" czy "bogaci są coraz bogatsi" czy "kłamstwo jest normą polityki" czy "tortury są sensowną metodą przesłuchań" itd. itp. mamy mniej-więcej wierną i intersubiektywną. Zmierzałem do tego jak niezwykle łatwo do powyższych percepcji przechodzimy do "...i zawsze tak było, każdy to wie i przecież pamiętam X,Y cz Z", dopiero jak przycisnąć okazuje się że nie pamięta, albo pamięta coś nieco podobnego (tu się kłaniają błędy i wypaczenia na skrzyżowaniu "percepcji" i "pamięci" tj. rozpoznawania wzorców), albo po prostu zmyśla to, co pamięta, żeby dysonans poznawczy, co do aktualnej "percepcji" i "stanu rzeczy", zminimalizować.

Ale rozchodziłem to w trakcie i notka wyszła krótsza i kulawa, bo przecież prawie nikogo to nie obchodzi a komfort niesiony przez tzw. "błędy poznawcze" jest znacznie ważniejszy dla większości ludzi, niż jakiekolwiek "poznanie bezbłędne".

telemach
Sun, 24 Feb 2019 01:36:40
100% zgody. Z wyjątkiem tego, że co "nikogo prawie" nie obchodzi ustalone zostanie dopiero ostatecznie po wygaśnięciu echa wielkiego wybuchu. O ile wewogle:
https://youtu.be/j56Uxc0wLQw

Gówno wiemy.



 

Engine: Anvil 0.99   BS