"Widziałem rzeczy, którym wy, ludzie, nie dalibyście wiary... Ciężkie roboty rozbite w drzazgi na montażu... Pracowników ledwo mówiących po angielsku, próbujących używać chatGPT do robienia ciężkich projektów w excelu... Systemy bezpieczeństwa ciężkich maszyn, poprawiane z marnej chińszczyzny, bez jednej strony dokumentacji czy odbioru... Wszystkie te chwile zaginą w czasie, niczym łzy w irlandzkim deszczu... Czas odejść."
I jak powiedział, tak zrobił, czyli jestem znowu bezrobotny. Pierwszy raz w życiu rzuciłem nową pracę po półtora miesiąca; skądinąd, badziewny kontrakt, z okresami próbnymi, krótkimi wypowiedzeniami, itp. okazał się niespodziewanie pożyteczny.
Jak w poprzedniej notce i dyskusji, tematem dnia jest wybór następnego kraju, a nie następnej pracy, więc wicie-rozumicie, aktywność na blogu będzie nikła w najbliższym czasie. Może z wyjątkiem zdjęć z obszarów śródziemnomorskich poza sezonem.
Τα λέμε.